niedziela, 28 marca 2010

Wycinanie brzegów

  
Wycinanie brzegu dzierganego możemy rozpocząć dopiero po zakończeniu wszystkich haftów na naszej robótce. Wycinamy po lewej stronie pracy, ostrymi nożyczkami. Jest to jedyna czynność, którą wykonuję bez tamborka, ale niektórzy brzegi wycinają na tamborku - każdy niech wybierze wygodniejszą dla siebie opcję.
  
Podważamy ostrzem nożyczek nitki tkaniny, jak najbliżej ściegów dzierganych i przecinamy po jednej lub grupie nitek.
  
Dużo łatwiej wycinać jest po liniach prostych, kiedy wcześniej wyciągnęliśmy nitkę do ściegu dzierganego. Jeśli dziergaliśmy bez wyciągania nitki to warto zrobić to teraz. Wykorzystałam moje wcześniejsze zdjęcia i opis zrobione przy okazji wyszywania obrusa, ale nie ma znaczenia co wycinamy, czy duży obrus czy małego motylka, zawsze postępujemy tak samo .
Na drugim zdjęciu zaznaczyłam :
- w zielonych liniach 4 niteczki, które zajmuje ścieg dziergany;
- różowe strzałki to nitka następna ( piąta) którą możemy wyciągnąć po wcześniejszym ostrożnym przycięciu. 

 





A potem to już łatwo i prosto. 

 






 W brzegu schodkowym, ząbkowanym, trzeba bardziej uważać. Wypracowałam taką metodę, może  trochę bardziej  czasochłonna, ale samo wycinanie jest wygodniejsze i dokładniejsze. 



Najpierw musimy przeciąć dwie nitki tkaniny krzyżujące się w punkcie zaznaczonym strzałką, wyciągnąć nitki kawałek za miejscem cięcia. Nawet nie musimy odcinać ich drugiego końca, mogą sobie swobodnie sterczeć, powycinałam w całości te małe kawałeczki, żeby na zdjęciu lepiej wyglądało.

Odcinam od razu wszystkie niteczki ząbka, ale można to robić pojedynczo lub po kilka nitek. 








 Nie jest to jedyna słuszna metoda, najważniejsze aby było dokładnie i bez uszkodzeń ściegów dzierganych. Naprawa jak przy uszkodzonych bloczkach.

Wycięty, wyprany i wyprasowany motyl prezentuje się tak


Ściegi ozdobne ażurowe - gołębie oczka

  
Teraz powinno być o technice mostków owijanych, ale w motylu takie nie występują, pojawia się natomiast już w drugim rządku mostków cerowanych pętelkowy pajączek nazywany
 
gołębie oczko (dove’s eye)
 
a wykonuje się go razem z cerowaniem lub owijaniem łączników.
W czasie owijania lub cerowania łączników tworzących kwadrat ( bloczek też uznajemy za bok i w motylu taka sytuacja wystąpi ) czwarty mostek haftujemy do połowy, następnie wbijamy igłę od dołu przez środek sąsiedniego, prostopadłego mostku i prowadzimy nitkę do środka następnego zapętlając ją i lekko naprężając. Na końcu prowadzimy nitkę pod pierwszym ściegiem pętelkowym i kończymy cerowanie mostka.

 





 





 






 






 Zawsze zaczynamy pętelki od tej strony, gdzie mamy obrobioną połówkę mostka- zdjęcie pierwsze. Dobrze jest też wyrobić taki nawyk, aby wszystkie pętelki układać tak samo, a więc wkłuwamy się zawsze z góry, albo od dołu - to będzie dotyczyć wszystkich ściegów pętelkowych, nie tylko gołębich oczek.

  Ostatnie zdjęcie to przypadek, gdy jednym z boków kwadratu, na którym oplata się gołębie oczko, jest bloczek ( na brzegu ażuru) igłę wbijamy w środek grupy ściegów płaskich.
 
  Poszczególne elementy ściegów pętelkowych nie są zamocowane na stałe, dają się przesuwać, dlatego jeśli nasze pierwsze gołębie oczka będą koślawe, to dadzą się łatwo ustawić - ja robię to w ten sposób, że wkładam igłę w sam środek ( w to oczko właśnie) i wykonuję igłą kółeczko jakby rozciągając je, pętelki się przesuwają i normują. 


Zaciągając nitkę w czasie haftowania gołębiego oczka, zwróćcie uwagę, aby mostki nie wyginały się, żeby tworzyły kwadrat, choć zdarzają się wzory gdzie celowo mocno zaciąga się nitki pętelek i wtedy sąsiednie kwadraciki mają kształt lekko okrągły.
  Jeszcze technika wykonania gołębiego oczka na rysunku, może będzie bardziej czytelne.

 Motylek gotowy, przygotowany do wycięcia- o czym napiszę niebawem.

 
 

Ściegi ozdobne ażurowe

  
Pozostawione po wycięciu nitki należy wzmocnić i ozdobić, najprostszy sposób to cerowanie lub owijanie mostków. W zasadzie, kiedy nie wykonujemy żadnych innych ściegów ozdobnych, cerować i owijać przęsełka możemy nitką o grubości #5, ale powszechnie używa się cieńszej #8.
W motylku występują tylko mostki cerowane i od nich zaczniemy.

Mostki cerowane ( woven bars)

  Cerowanie mostków i wszelkie inne prace zdobnicze na ażurach zawsze robimy schodkowo, kolejność zaznaczyłam na zdjęciu strzałkami- najpierw wykonujemy ściegi wskazane przez strzałki czerwone, następnie przeciągamy nitkę po lewej stronie robótki pod bloczkami i przechodzimy do przęsełek oznaczonych strzałkami żółtymi. 



Mocujemy nitkę perłową nr #8 po lewej stronie bloczków, przeplatając ją między  ściegami, wychodzimy igłą na prawą stronę w środku mostka pomiędzy jego czterema nitkami- zdjęcie 2. Następnie, obejmując 2 niteczki prowadzimy igłę na przemian pod nitkami tkaniny, raz górnymi, raz dolnymi, zawsze wyjmując igłę w środku grupy, co przedstawiają kolejne zdjęcia.  







 






 Na ostatnim zdjęciu uwieczniłam swoje dłonie żebyście miały świadomość jak wygodnie jest posługiwać się małym tamborkiem przy haftowaniu ażurów, palce ręki podtrzymującej tamborek pomagają w układaniu ściegów ozdobnych. Tamborek obracamy w czasie pracy tak jak jest to nam wygodne, nie ma też obowiązu rozpoczynania cerowania mostków w tym samym miejscu, w którym ja zaczęłam, można to robić od innego skrzydła motyla, zachowujemy jedynie tę samą kolejność.
Na schematy zazwyczaj tak są oznaczane mostki cerowane. 

 Ilość cerowań ( owinięć) jest kwestią gustu, zależy od gęstości tkaniny i grubości nici. Jeśli do obszycia używa się nici o takiej samej grubości jak grubość nitek materiału to przyjmuje się liczbę ściegów o połowę większą od liczby wyciągniętych nitek ( wyciągamy 4 nitki- owijamy ok. 6 razy). Używając perły nr 8 owijam max. 7-8 razy. Po zakończeniu cerowania jednego mostka przechodzimy po przekątnej do następnego i pierwszy ścieg kładziemy na nitkach bardziej oddalonych. Zawsze trzymam się tej zasady, dzięki czemu nie widać żadnych nitek w ażurach, a haft nawet po wielu praniach zachowuje właściwy kształt.  

 


  


 







Po wyhaftowaniu całej serii przęsełek przeprowadzamy nitkę po lewej stronie robótki pod bloczkami - ostanie zdjęcie i wychodzimy w środku nitek kolejnego mostka. Jeśli odległość między grupami mostków do ozdabiania jest większa to zakończmy nitkę i rozpoczynamy drugą, w naszym motylu odległości te to 2-3 bloczki, dlatego nie ma potrzeby zmiany nici. 

  Zawsze też starajmy się oszacować czy dugość nici wystarczy nam do obrobienia jednego rządka przęsełek, tak aby ją zakańczać i rozpoczynać na bloczkach czy innych ściegach płaskich. Zdarzają się wzory gdzie ażury zajmują dużą płaszczyznę i nie da się tego uniknąć, ale o sposobie zmiany nici na mostkach napiszę w stosownym czasie.


Naprawiamy źle przycięte nitki



Nitki pozostałe po cięciu, tworzące siatkę nazywane mostkami, łącznikami, przęsełkami będziemy teraz wzmacniać i ozdabiać. Zdarza się jednak, że omyłkowo przytniemy nie te nitki co trzeba, albo niechcący zahaczymy o sąsiednią. Nie jest to sytuacja komfortowa, ale zawsze znajdzie sie jakieś wyjście.

  Przypadek pierwszy - przecięłyśmy jedną nitkę przęsełka tuż przy bloczkach- na zdjęciu miejsce to wskazuje strzałka.
Starajmy się nie naruszyć jej położenia, delikatnie przybliżmy ją w kierunku gdzie powinna być umocowana, a ozdabianie tego przęsełka zacznijmy z przeciwległego brzegu, tak aby miejsce uszkodzenia zostało nam do obrobienia na samym końcu. W miarę potrzeby, w trakcie pracy, naciągajmy nitkę. Odrobinę cieńszy będzie tutaj ostatni ścieg, ale nie zauważymy tego w całości pracy.



  Przypadek drugi- przecięliśmy więcej niż jedną nitkę przęsełka przy bloczkach, albo uszkodziliśmy nitki przęsełka w środku ażuru.
Wysnuwamy nitkę z brzegu tkaniny , nawlekamy w igłę, a uszkodzone nitki pojedyńczo wycinamy - w miejscu wskazanym na zdjęciu na obu jej końcach. 


 Przygotowaną nitkę ( wysnutą z tkaniny ) mocujemy pod  sąsiadującymi z uszkodzeniem bloczkami lub ściegiem dzierganym, w tym wypadku, po lewej stronie robótki i przeplatamy w miejscu gdzie przebiegała wycięta, a następnie zabezpieczamy ją na drugim końcu, to coś jak cerowanie albo tkanie. Jeśli w ten sposób musimy naprawić więcej nitek leżących obok siebie, wycinajmy je i wprowadzajmy każdą nową pojedynczo, wtedy splot tkaniny będzie ładniejszy. Po obrobieniu przęsełek, takie uszkodzenie pozostanie jedynie naszą tajemnicą :-) .
  
Przypadek trzeci powiedziałabym najgorszy - uszkodzenie nitek bloczków lub ściegów dzierganych . Tutaj nie mamy innego wyjścia, jak tylko przeciąć nitkę drugiego- trzeciego bloczka od miejsca uszkodzenia ( w przypadku ściegów dzierganych - musimy oszacować odpowiednią odległość ) na prawo i lewo, wypruć ściegi, zamocować nową nitkę i wykonać nowe bloczki lub ściegi dziergane, zabezpieczyć koniec nici. Trudność polega na dokładnym wyszyciu bloczków na przyciętych już nitkach, tak żeby nie było to zbyt widoczne i dobrze zabezpieczało nitki tkaniny, a tym samym całą naszą dotychczasową pracę.


Wycinanie i wysnuwanie nitek


Nie jest to skomplikowane, ale wymaga szczególnej uwagi, dlatego nie śpieszmy się. Przekonałam się na własnej skórze ( raczej obrusie :mrgreen: ) jak kończy się cięcie w pośpiechu i zdenerwowaniu.

  Bloczki tworzy 5 nitek perłowych, ale wycinamy tylko 4 nitki tkaniny, które są objęte i zabezpieczone przez bloczek. Od każdej reguły są jednak odstępstwa i tutaj też bywają schematy gdzie wycina się inaczej.

Do wycinania przystępujemy po wyhaftowaniu wszystkich innych elementów wzoru !
  
Na schemacie zaznaczyłam miejsca cięcia nitek, przyjrzyjcie się, które nitki są do usunięcia. Po doświadczeniach na motylu nie będzie już mieć problemów z prawidłowym ich wytypowaniem, będziecie robić to intuicyjnie. 


   Wycinanie wykonujemy na tamborku, wszystkie 4 nitki jednocześnie, ale można też przycinać je pojedyńczo. Ostrze nożyczek wprowadzamy pod nitki, lekko odchylamy nożyce od siebie w kierunku bloczka ( zdjęcie drugie) i przecinamy jednym ruchem 4 nitki. 












Po przecięciu wszystkich nitek wyciągamy je delikatnie podważając najpierw nitki igłą i wyciągając palcami lub bezpośrednio pęsetą. Zwróćcie uwagę przy wyciąganiu, czy nitki nie stawiają silnego oporu, zwłaszcza na krótkich dystansach. Zdarza się przeoczyć przecięcie fragmentu nitki i możemy wyciągnąć jej za wiele w przypadku gdy cięcia są blisko siebie- zrobiłam to w drugim motylu ( wskazanie zółtej strzałki na zdjęciu gotowych motyli) żebyście widziały różnicę. Tutaj to nie zaszkodziło, ale czasami może nam skomplikować pracę.  

 




 







  Nitki wycinamy i wyciągamy wszystkie, zgodnie ze schematem, na całej powierzchni motywu otoczonego bloczkami, jednocześnie. W przypadku dużych powierzchni ażurowych wycinamy i wyciągamy nitki segmentami, tylko te które mieszczą się nam na tamborku, ozdabiamy je, przepinamy tamborek dalej i znowu wycinamy, wyciągamy....