Hardanger - taki jaki jest nam znany dziś na całym świecie - swoją nazwę zawdzięcza krainie w Norwegii. Znajduje się tam piękny płaskowyż i fiord o tej samej nazwie. Do Norwegii podobno przywędrował z Włoch, a tam wcześniej z Azji.
Prawdopodobnie kiedyś był to haft biały, dziś jednak wykonywany jest na różnych materiałach w różnych kolorach, w połączeniu z haftem krzyżykowym, wstążeczkowym, a nawet ozdabiany koralikami. Osobiście najbardziej lubię jeśli kolor tkaniny jest taki sam jak kolor nici, jednak i wielokolorowy nie raz mnie zachwycił.
Kiedyś wykorzystywany był do ozdoby odzieży, bielizny pościelowej i stołowej, my ozdabiamy nim wszystko.
Jest to haft liczony , często identyfikowany z haftem przewlekanym, ale pomimo wielu elementów wspólnych są zupełnie różne. Hardanger charakteryzuje się geometrycznie rozmieszczonymi reliefowymi grupami ściegów płaskich i pięknie zdobionymi ażurami, przypominającymi znane i u nas mereżki. Wiele ściegów stosowanych w tym hafcie jest podobna do polskich haftów ludowych.
Hardanger nie jest trudny, ale wymaga przestrzegania pewnych reguł, a materiały używane są dość drogie ( jak na kieszeń polską kieszeń), ale jego piękno jest tego warte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz